Czy samotne podróże uczą niezależności?

Czy samotne podróże uczą niezależności?

Odpowiedź brzmi: tak, i to jak! Samotne podróże to jak szkoła życia w trybie przyspieszonym – uczą podejmowania decyzji, radzenia sobie w trudnych sytuacjach i przede wszystkim pokazują, że jesteś swoim najlepszym towarzystwem. A jeśli dodamy do tego lekcje improwizacji (bo kto inny ma znaleźć hostel o 2 w nocy?), wychodzi niezły kurs samodzielności!

Moja historia: od „boję się wyjść do sklepu” do „leciałam solo na drugi koniec świata”

Zanim zostałam dietetyczką i zaczęłam motywować innych do zmian, sama byłam mistrzynią w wymówkach. „Podróżowanie solo? Nie, dziękuję – wolę bezpieczny fotel i seriale”. Aż pewnego dnia, po kolejnej kłótni z moim wewnętrznym leniem, kupiłam bilet w jedną stronę do Tajlandii. Bez planu, bez znajomości języka, za to z ogromną dawką strachu. I wiecie co? To była najlepsza decyzja w moim życiu!

Czy samotne podróże uczą niezależności?

5 lekcji niezależności, które wyniosłam z samotnych podróży:

  • Decyzyjność to mięsień – gdy musisz sama wybrać trasę, hotel i czy zjeść tę podejrzanie wyglądającą potrawę, ćwiczysz podejmowanie decyzji jak na siłowni brzuch.
  • Impreza dla jednej osoby – okazuje się, że samotna kolacja w restauracji to nie wyrok, a świetna okazja do obserwacji ludzi (i ich dziwnych nawyków żywieniowych!).
  • Nawigacja to nie rocket science – chociaż po moich pierwszych próbach czytania mapy w Bangkoku mogłabym się z tym kłócić.
  • Porażka to opcja – zgubiłam się, przejechałam przystanek, zamówiłam coś zupełnie innego niż chciałam… i świat się nie zawalił!
  • Zaufanie do siebie – kiedy udało mi się dogadać z taksówkarzem w języku migowym i gestykulacji, uwierzyłam, że dam radę ze wszystkim.
Czytaj także  Jak znaleźć pasję po 30-tce?

Jak samotne podróże zmieniają mózg (i to na lepsze!)

Nie jestem neurologiem, ale po swoich doświadczeniach mogę śmiało stwierdzić: podróżowanie solo to jak trening crossfit dla mózgu. Oto co się dzieje w twojej głowie, gdy wyruszasz w drogę bez towarzystwa:

Sytuacja w podróży Czego uczy Jak to się przekłada na codzienność
Zgubienie się w obcym mieście Radzenia sobie ze stresem i kreatywnego rozwiązywania problemów Spokój w pracy, gdy nagle zmienia się harmonogram
Nawigowanie transportem publicznym Cierpliwości i uważności Lepszą organizację czasu w domu
Samotne zwiedzanie Cieszenia się własnym towarzystwem Większą pewność siebie na randkach czy spotkaniach

„Ale ja nie umiem!” – obalamy wymówki przed pierwszą samotną podróżą

Słyszałam już wszystkie wymówki (i sama je stosowałam!), dlatego teraz z przyjemnością je obalam:

„Nie znam języków obcych”

Wierz mi, mój angielski na początku ograniczał się do „hello” i „thank you”. A jednak! Wystarczą podstawowe zwroty, aplikacja tłumacza i… ręce, które nagle stają się uniwersalnym językiem migowym.

„Boje się być sama”

Rozumiem to doskonale. Ale czy wiesz, że w podróży rzadko kiedy jesteś naprawdę sama? To idealna okazja, by poznać innych podróżników – samotne wilki mają tendencję do łączenia się w stada!

„Nie wiem, od czego zacząć”

Zacznij od małych kroków – weekendowego wyjazdu do innego miasta, potem kraju, a potem… no cóż, potem może okazać się, że pakujesz plecak na rok dookoła świata!

Jak przygotować się do pierwszej samotnej podróży? Moje sprawdzone tipy

Po kilkunastu samotnych wyprawach (i niezliczonej ilości wpadek) opracowałam swój niezbędnik:

  • Pakuj się mądrze – połowę rzeczy wyjmij z walizki. Serio, nie potrzebujesz tylu ubrań. A jeśli zapomnisz czegoś ważnego… no cóż, to też będzie lekcja!
  • Zrób research, ale nie przesadzaj – wiedza o tym, gdzie jest najbliższa przychodnia, jest ważna, ale zostaw też miejsce na spontaniczność.
  • Miej plan awaryjny – zapisuj ważne adresy i numery w kilku miejscach (tak, wydrukowane też!).
  • Naucz się podstawowych zwrotów – „dziękuję”, „przepraszam” i „gdzie jest toaleta?” to podstawa przetrwania.
  • Zaufaj intuicji – jeśli coś brzmi zbyt dobrze, żeby było prawdziwe, pewnie tak jest.
Czytaj także  Czy warto kupować rzeczy używane?

Historie moich klientów: jak podróże zmieniły ich życie

Jako dietetyczka często słyszę od klientów, że samotne podróże były punktem zwrotnym w ich życiu. Oto kilka przykładów:

Kasia, 28 lat

„Po rozstaniu pojechałam sama nad morze. Tam poznałam kobietę, która nauczyła mnie surfować. Teraz wiem, że potrafię stanąć na własnych nogach – dosłownie i w przenośni!”

Marek, 35 lat

„Zawsze bałem się jeść sam w restauracji. W podróży musiałem przełamać ten strach. Teraz w pracy lunchuję solo i nawet to lubię!”

Ania, 31 lat

„Planowałam wyjazd z przyjaciółką, która w ostatniej chwili się wycofała. Pojechałam sama i… odkryłam, że uwielbiam własne towarzystwo!”

Czy samotne podróże są dla każdego?

Szczerze? Nie. Ale warto spróbować przynajmniej raz. Nawet jeśli okaże się, że to nie twoja bajka, wyjdziesz z tej przygody bogatsza o nowe doświadczenia. A może – tak jak ja – odkryjesz w sobie pasję do odkrywania świata na własnych warunkach?

Pamiętaj: niezależność to nie brak strachu, ale umiejętność działania pomimo niego. A samotna podróż to najlepszy poligon do ćwiczenia tej umiejętności. Więc może zamiast kolejnego weekendu przed Netflixem… spakujesz plecak?

PS. Jeśli boisz się jechać daleko, zacznij od małych kroków – samotna wycieczka do kawiarni w innym mieście też się liczy! A potem daj znać, jak poszło – chętnie usłyszę Twoje historie.