Czy trening interwałowy jest dla każdego?

Czy trening interwałowy jest dla każdego?

Krótka odpowiedź brzmi: nie do końca. Choć trening interwałowy (HIIT) to świetny sposób na spalanie tłuszczu i poprawę kondycji, nie jest uniwersalnym rozwiązaniem dla wszystkich. Wszystko zależy od Twojego stanu zdrowia, poziomu zaawansowania i… tego, czy lubisz się męczyć jak bohater akcji filmowej!

Co to w ogóle jest ten trening interwałowy?

Wyobraź sobie, że biegasz tak szybko, jakby za Tobą gonił rozwścieczony pies sąsiada (znam to z autopsji – mój własny labrador raz mnie „zmotywował” do życiówki na 100m). Potem zwalniasz, łapiesz oddech i… znów sprint! To właśnie HIIT – naprzemienne okresy intensywnego wysiłku i krótkiego odpoczynku. Brzmi prosto? No cóż, w teorii tak, w praktyce często kończy się dysząc: „Dlaczego ja to sobie robię?!”.

Czy trening interwałowy jest dla każdego?

Podstawowe rodzaje interwałów:

  • Tabata – 20 sekund mordęgi, 10 sekund „odpoczynku” (czytaj: ledwo żyjesz), powtórz 8 razy
  • Metoda Little’a – dla tych, którzy lubią cierpienie w dłuższych seriach
  • Interwały na bieżni – gdzie masz przynajmniej pretekst, żeby złapać się poręczy

Kto NAPRAWDĘ nie powinien zaczynać od HIIT?

Pamiętam swoją pierwszą klientkę, która przyszła do mnie po latach kanapowego trybu życia i oznajmiła: „Od dziś robię tylko interwały! Widziałam na Instagramie, że to najlepsze!”. Musiałam ją delikatnie powstrzymać przed samobójstwem fitnessowym. Oto grupy, które powinny zacząć od czegoś łagodniejszego:

Czytaj także  15-minutowy trening na płaski brzuch
Grupa Dlaczego? Lepsza alternatywa
Osoby po długiej przerwie Ryzyko kontuzji i zniechęcenia Spacery, joga, trening siłowy z małym obciążeniem
Z problemami sercowymi Nagły wzrost tętna może być niebezpieczny Ćwiczenia o stałej intensywności po konsultacji z lekarzem
Osoby z dużą nadwagą Obciążenie stawów podczas skoków Pływanie, rower, ćwiczenia w wodzie

Jak sprawdzić, czy możesz spróbować HIIT?

Zanim rzucisz się w wir interwałów jak ja w wir lodówki po treningu (tak, trenerzy też mają swoje słabości!), wykonaj ten prosty test:

  1. Wejdź po schodach na 3 piętro w normalnym tempie – jeśli nie łapiesz zadyszki, możesz myśleć o interwałach
  2. Zrób 10 pompek (nawet na kolanach) – jeśli nie czujesz, że zaraz eksploduje Ci głowa, to dobry znak
  3. Przysiady bez obciążenia – 15 powtórzeń bez bólu kolan? Zielone światło!

Moja historia z interwałami – od katastrofy do miłości

Przyznam się Wam szczerze – moja pierwsza styczność z HIIT skończyła się… wymiotami. Tak, trenerka personalna też kiedyś przeszacowała swoje możliwości! Byłam wtedy świeżo po ciąży, chciałam szybko wrócić do formy i rzuciłam się na głęboką wodę. Efekt? Dwa dni nie mogłam normalnie chodzić, a mój mąż (były piłkarz) śmiał się, że biegam jak noworodek żyrafy.

Ale! Gdy zaczęłam mądrze, stopniowo – pokochałam interwały. Dlaczego?

  • Efektywność czasowa – 20 minut i jesteś skończony/a, a efekty jak po godzinie cardio
  • Efekt afterburn – spalasz kalorie nawet gdy już leżysz na kanapie i oglądasz Netflixa
  • Różnorodność – możesz robić interwały biegowe, na rowerze, z ciężarem własnego ciała

Jak bezpiecznie zacząć przygodę z HIIT?

Oto moje sprawdzone sposoby (wyciągnięte z własnych błędów!):

1. Zaczynaj od wersji light

Zamiast od razu skakać jak szalony/a, spróbuj:

  • 30 sekund szybkiego marszu, 1 minuta spaceru – powtórz 5 razy
  • 10 sekund przyspieszenia na rowerze, 50 sekund normalnego tempa
Czytaj także  Czy potrzebuję maty do jogi? Jak ją wybrać?

2. Słuchaj swojego ciała

Jeśli czujesz, że:

  • Nie możesz złapać oddechu – zwolnij
  • Masz zawroty głowy – natychmiast przerwij
  • Kolana krzyczą „ratunku!” – zmień ćwiczenie

3. Nie rób HIIT codziennie

Nawet zawodowcy potrzebują regeneracji. Idealny plan:

  • Poniedziałek: HIIT
  • Wtorek: Joga/spacer
  • Środa: Trening siłowy
  • Czwartek: HIIT
  • Piątek: Aktywny odpoczynek
  • Sobota: Dłuższe cardio
  • Niedziela: Totalny odpoczynek (czytaj: lenistwo z dobrym sumieniem)

Najczęstsze błędy początkujących (które ja też popełniałam!)

Przez lata pracy z klientami zebrałam całą kolekcję „kwiatków”. Oto hity:

  • „Im dłużej, tym lepiej” – 45 minut HIIT to nie jest dobry pomysł, chyba że chcesz odwiedzić izbę przyjęć
  • „Ból jest dobry” – ból mięśni tak, ból stawów NIE
  • „Nie potrzebuję rozgrzewki” – mówił mój klient przed naderwaniem mięśnia
  • „Zrobię sam/a” – bez podstawowej wiedzy łatwo o kontuzję

HIIT dla zapracowanych – moje 15-minutowe rozwiązanie

Wiem, jak to jest – między pracą, dziećmi a obowiązkami trudno znaleźć czas. Oto mój ulubiony „express HIIT”:

  1. Rozgrzewka (3 min): wymachy rąk, krążenia bioder, pajacyki
  2. Obwód (powtórz 3 razy):
    • 30 sekund: przysiady z wyskokiem
    • 30 sekund: pompki (na kolanach jeśli trzeba)
    • 30 sekund: bieg w miejscu z wysokim unoszeniem kolan
    • 30 sekund: deska
    • 1 minuta: odpoczynek (albo leżenie i kwilenie)
  3. Rozciąganie (2 minuty)

Podsumowanie: czy HIIT jest dla Ciebie?

Jeśli:

  • Jesteś zdrowy/a
  • Masz już pewną podstawową kondycję
  • Lubisz wyzwania
  • Nie masz przeciwwskazań zdrowotnych

…to śmiało możesz spróbować! Zacznij od łagodnych wersji, słuchaj swojego ciała i przede wszystkim – nie porównuj się do influencerów, którzy od 10 lat trenują po 5 razy w tygodniu.

A jeśli okaże się, że HIIT to nie Twoja bajka? Świat fitness ma milion innych opcji – może joga, może taniec, może spacery z kijkami. Najważniejsze to znaleźć coś, co sprawia Ci przyjemność (albo przynajmniej nie wywołuje ochoty na płacz).

Czytaj także  Joga rano vs. wieczorem – kiedy lepiej ćwiczyć?

Pamiętajcie – nawet ja, trenerka, nie zawsze mam ochotę na trening. I wiecie co? To normalne! Ważne, żeby potem wrócić do ruchu z uśmiechem (albo przynajmniej bez grymasu bólu).