RECENZJA: Peloton vs Echelon – który rower stacjonarny wybrać?
Cześć, kochani! Monika Lewandowska tu – wasza dietetyczka, trenerka i… ofiara domowej siłowni, która wygląda czasem jak magazyn sprzętu AGD. Dzisiaj rozprawimy się z tematem, który spędza sen z powiek wielu osobom: Peloton vs Echelon. Który rower stacjonarny wybrać? Krótka odpowiedź: to zależy od tego, czy jesteś gotowy/a zapłacić za prestiż (Peloton), czy wolisz bardziej przystępną opcję z podobnymi funkcjami (Echelon). Ale oczywiście, jak to u mnie bywa, nie zostawię was z tak ogólnikową odpowiedzią. Rozłożymy to na czynniki pierwsze, dodamy szczyptę moich własnych doświadczeń (tak, zdarzyło mi się przeklinać pod nosem, gdy Peloton odmówił współpracy z moim Wi-Fi), i może nawet się pośmiejemy. No to do dzieła!
Peloton vs Echelon – starcie gigantów
Zanim zaczniemy porównywać te dwa rowery, powiedzmy sobie szczerze: oba są świetne. To nie jest wybór między marchewką a pączkiem (choć wiadomo, że ja zawsze będę kibicować marchewce… chyba że akurat mam PMS). Zarówno Peloton, jak i Echelon oferują wysokiej jakości sprzęt, świetne treningi na żywo i możliwość rywalizacji z innymi użytkownikami. Ale są też różnice, które mogą zadecydować, który rower będzie dla ciebie lepszy.
Peloton Bike – Rolls-Royce wśród rowerów stacjonarnych
Peloton to taki celebryta w świecie fitnessu – wszyscy go znają, wszyscy o nim mówią, i… niestety, wszyscy wiedzą, że kosztuje majątek. Ale czy warto?
- Design: Peloton wygląda po prostu seksownie. Minimalistyczny, elegancki, pasuje nawet do salonu w stylu skandynawskim (testowane na moim własnym, zanim mąż nie przeniósł go do garażu).
- Ekran: 22-calowy, dotykowy, w pełni interaktywny. Wygląda jak duży tablet i działa podobnie płynnie.
- Treningi: Peloton ma kultową społeczność i świetnych trenerów. Jeśli potrzebujesz motywacji w stylu „Czujesz się jak gówno? Wsiadaj na rower!”, to tu ją znajdziesz.
- Cena: O jejku. Sam rower to koszt od kilkunastu tysięcy złotych wzwyż, a do tego obowiązkowa subskrypcja (około 150 zł miesięcznie).
Moje doświadczenie? Peloton jest fantastyczny, ale… no właśnie. Gdy po raz pierwszy go kupiłam, mój mąż, Marek (ten od kopania piłki), spojrzał na cenę i zapytał: „Kochanie, czy ten rower sam gotuje obiady?”. Niestety, nie gotuje.
Echelon – tańszy, ale czy gorszy?
Echelon to taki mniej znany, ale bardzo zdolny kuzyn Pelotona. Kosztuje mniej, oferuje podobne funkcje, ale czy może konkurować z królem?
- Design: Też ładny, choć nie aż tak „wow” jak Peloton. Ale hej, przecież nie kupujemy roweru do pokazywania go gościom, prawda? (Chyba że tak, wtedy przepraszam).
- Ekran: W podstawowej wersji trzeba podłączyć własny tablet, ale w droższych modelach jest zintegrowany ekran.
- Treningi: Echelon też ma świetne treningi na żywo i możliwość rywalizacji. Trenerzy są mniej „gwiazdorscy”, ale za to bardziej przystępni.
- Cena: Znacznie niższa! Rower można dostać już za kilka tysięcy złotych, a subskrypcja kosztuje około 80 zł miesięcznie.
U mnie Echelon sprawdził się świetnie, gdy Peloton postanowił się zbuntować i nie chciał łączyć z internetem (tak, czasem nawet drogie zabawki mają swoje humory). Okazało się, że różnica w jakości treningu nie jest aż tak duża, jak się spodziewałam.
Peloton vs Echelon – porównanie w punktach
Dla tych, którzy wolą tabele niż moje opowieści (rozumiem, czasem też mam ochotę na konkret), przygotowałam porównanie:
Peloton | Echelon | |
---|---|---|
Cena roweru | Od ok. 15 000 zł | Od ok. 4 000 zł |
Subskrypcja | ~150 zł/miesiąc | ~80 zł/miesiąc |
Ekran | 22-calowy, wbudowany | Wymaga tabletu lub wbudowany w droższych modelach |
Treningi na żywo | Tak, z topowymi trenerami | Tak, mniej „show”, ale równie skuteczne |
Dostępność w Polsce | Oficjalnie nie sprzedawany, trzeba sprowadzać | Łatwo dostępny |
Dla kogo Peloton, a dla kogo Echelon?
No dobrze, ale który rower wybrać? Podpowiadam:
Wybierz Peloton, jeśli:
- Masz budżet, który pozwala ci kupić rower za cenę dobrego używanego samochodu.
- Uwielbiasz „kultowe” treningi i chcesz być częścią społeczności Peloton.
- Zależy ci na najlepszym designie i najwyższej jakości sprzęcie.
Wybierz Echelon, jeśli:
- Wolisz wydać mniej, ale nadal mieć świetny sprzęt.
- Nie przeszkadza ci podłączanie własnego tabletu.
- Wolisz mniej „modną”, ale równie skuteczną opcję.
Moja osobista rekomendacja
Jak to często bywa w życiu, nie ma jednej idealnej odpowiedzi. Ja sama używam obu rowerów (Peloton stoi w domu, Echelon w moim studiu treningowym), i oba mają swoje plusy. Jeśli masz kasę i chcesz poczuć się jak na siłowni celebrytów – Peloton jest świetny. Jeśli szukasz czegoś bardziej przystępnego cenowo, ale nadal wysokiej jakości – Echelon to strzał w dziesiątkę.
Najważniejsze, żebyś wybrał/a rower, na którym będziesz jeździć. Bo najdroższy sprzęt świata nie da ci wyników, jeśli będzie zbierał kurz. A jeśli potrzebujesz jeszcze więcej motywacji, zapraszam na mojego Instagrama – tam codziennie przypominam, że nawet ja czasem wolę kanapę od roweru… i to jest OK!
Trzymajcie się zdrowo, do przeczytania wkrótce!
Monika
Related Articles:

Nazywam się Monika Lewandowska i od lat pomagam kobietom odnaleźć równowagę między zdrowiem a codziennym chaosem. Jestem dyplomowaną dietetyczką i trenerką, ale wiem, że teoria to nie wszystko – sama przeszłam drogę od fast foodów do świadomych wyborów. Dziś dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, abyś Ty też mogła poczuć się dobrze w swoim ciele – bez presji i skomplikowanych zasad.
Wierzę, że małe kroki prowadzą do wielkich zmian. A jeśli czasem zjesz coś 'zakazanego’? Nic się nie stanie – ja też to robię! 😉