Cześć, kochani! Monika Lewandowska tu – wasza dietetyczka, trenerka i… miłośniczka tradycji! Dziś porozmawiamy o dwóch pozornie odległych światach: świętach pełnych radości oraz pogrzebowych rytuałach, które niosą zadumę. Dlaczego? Bo oba są głęboko zakorzenione w kulturze, łączą pokolenia i – uwaga! – mają ze sobą więcej wspólnego, niż myślicie! Zarówno Boże Narodzenie, jak i pożegnania bliskich to momenty, gdy zatrzymujemy się, doceniamy więzi i sięgamy po… no właśnie, po co? Po makowiec i kutię? Po chleb żałobny i opłatek? Zobaczmy!
Świąteczne szaleństwo, czyli jak nie utonąć w pierogach
Zacznijmy od weselszej strony tradycji – świąt! U mnie w domu (a wcześniej u moich rodziców) Boże Narodzenie to istny maraton: od sprzątania po kolędowanie, od ubierania choinki po… próby niepodjadania pierniczków. Nie zawsze się udaje, przyznaję bez bicia! Ale co tam – święta są raz w roku, prawda?
Top 3 tradycje, bez których nie wyobrażam sobie świąt:
- Wigilijne 12 potraw – choć jako dietetyczka wiem, że to wyzwanie dla żołądka, uwielbiam ten symbol obfitości. U mnie na stole króluje ryba po grecku (w wersji light!), barszcz z uszkami i… oczywiście pierogi. Bez nich ani rusz!
- Łamanie się opłatkiem – ten moment, gdy wszyscy stoimy w kole, nawet jeśli wcześniej się kłóciliśmy o to, kto zjadł ostatniego pieroga. Magia!
- Prezenty pod choinką – tak, wiem, że materialne, ale u nas to często ręcznie robione drobiazgi. W zeszłym roku dostałam od męża… drewnianą łyżkę z wygrawerowanym napisem „Nie mieszaj w garnku, kiedy gotuję”. Kochany!
Tradycja | Dlaczego ją kocham? | Moja „fit” modyfikacja |
---|---|---|
Karp na Wigilię | Smak dzieciństwa! | Pieczony zamiast smażonego, z dużą ilością warzyw |
Makowiec | Bo mak to źródło wapnia! | Ciasto z mąki pełnoziarnistej i ksylitolu zamiast cukru |
Kolędowanie | Spala kalorie przy okazji śpiewu! | Dodaję podskoki przy „Przybieżeli do Betlejem” |
Pogrzebowe rytuały – trudne, ale potrzebne
Przejdźmy teraz do trudniejszego tematu – tradycji pogrzebowych. Kiedy dwa lata temu odeszła moja babcia, zrozumiałam, jak ważne są te rytuały. Nie chodzi tylko o pożegnanie, ale też o… celebrowanie życia. Bo czyż stypa nie przypomina trochę wesela? Tylko zamiast „Sto lat!”, mówimy „Wieczny odpoczynek…”.
Najważniejsze elementy pogrzebu w Polsce:
- Czuwanie przy zmarłym – to czas na wspomnienia, łzy, a czasem nawet śmiech przez łzy. U babci śpiewaliśmy jej ulubione piosenki – w tym „Szła dzieweczka do laseczka”, bo była wielką fanatyczką folkloru!
- Msza żałobna – nawet jeśli nie jesteśmy religijni, ten rytuał daje poczucie zamknięcia.
- Stypa – u nas zawsze z rosołem (bo „na zimno się nie pije”) i chlebem ze smalcem. Babcia by tego chciała!
Święta i pogrzeby – co je łączy?
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego przy obu tych okazjach jemy… mak? Wigilijna kutia i pogrzebowy makowiec to nie przypadek! W wielu kulturach mak symbolizuje zarówno obfitość (święta), jak i sen (śmierć). A co jeszcze?
- Wspólnota – zarówno święta, jak i pogrzeb łączą ludzi. Przy stole wigilijnym i stypowym siedzą ci sami wujkowie, tylko w innych nastrojach.
- Tradycja kulinarna – w obu przypadkach jedzenie odgrywa kluczową rolę. Tyle że po pogrzebie nikt nie liczy kalorii!
- Pamięć – święta to czas wspominania tych, którzy odeszli (puste miejsce przy stole), a pogrzeb – oficjalne pożegnanie.
Jak przeżyć święta i pogrzeb… i nie zwariować?
Jako specjalistka od zdrowia (i życia!) podpowiem wam:
- Nie bój się emocji – płacz przy kolędzie? Śmiej się na pogrzebie? To normalne!
- Dbaj o siebie – pięć serników na Wigilię to nie jest wyzwanie sportowe. A po pogrzebie zamiast kolejnej wódki, wybierz spacer.
- Twórz własne tradycje – u nas np. w dzień po pogrzebie babci urządziliśmy „dzień jej ulubionych potraw”. Było dużo smalcu, ale i dużo śmiechu!
Podsumowując – zarówno święta, jak i pogrzebowe rytuały to część naszego życia. Jedne są radosne, drugie smutne, ale oba przypominają nam, co ważne: rodzina, pamięć i… dobre jedzenie (nawet jeśli czasem nie do końca fit!).
A wy jakie macie tradycje? Podzielcie się w komentarzach – może podpatrzę coś dla siebie! I pamiętajcie – życie to nie tylko dieta i trening, ale też te wyjątkowe chwile, które warto celebrować. Nawet jeśli czasem z dodatkowym pierogiem!
Ściskam,
Wasza Monika
Related Articles:

Nazywam się Monika Lewandowska i od lat pomagam kobietom odnaleźć równowagę między zdrowiem a codziennym chaosem. Jestem dyplomowaną dietetyczką i trenerką, ale wiem, że teoria to nie wszystko – sama przeszłam drogę od fast foodów do świadomych wyborów. Dziś dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, abyś Ty też mogła poczuć się dobrze w swoim ciele – bez presji i skomplikowanych zasad.
Wierzę, że małe kroki prowadzą do wielkich zmian. A jeśli czasem zjesz coś 'zakazanego’? Nic się nie stanie – ja też to robię! 😉