Trening siłowy w domu – jakie sprzęty warto mieć?

Trening siłowy w domu – jakie sprzęty warto mieć?

Cześć, kochani! Monika Lewandowska tutaj – wasza dietetyczka, trenerka i specjalistka od wyciągania ludzi z kanapowych przygód. Dzisiaj porozmawiamy o tym, jak zorganizować domową siłownię, żeby nie wyglądała jak magazyn gratów po babci, a faktycznie pomagała w budowaniu formy. Bo wierzcie mi – da się skutecznie ćwiczyć w domu, nawet jeśli macie tylko kilka metrów kwadratowych i kota, który uważa, że hantle to jego nowe zabawki.

Podstawowy zestaw domowego siłacza (lub siłaczki!)

Zanim rzucicie się na zakupy sprzętu, który później będzie zbierał kurz (albo służył jako wieszak na ręczniki), zastanówmy się, co naprawdę warto mieć. Pamiętajcie – lepiej zacząć od mniejszej ilości sprzętu, ale używać go regularnie, niż wydać fortunę na maszynę, która zamieni się w drogą szafkę.

Trening siłowy w domu – jakie sprzęty warto mieć?

1. Hantle – klasyk, który nigdy nie wychodzi z mody

Moje ukochane „żelastwo” – hantle to absolutny must-have. Dlaczego? Bo można z nimi zrobić milion ćwiczeń na wszystkie partie mięśni. I nie, nie musicie od razu kupować całego zestawu – wystarczą regulowane (takie, gdzie można dokładać obciążenie).

  • Hantle regulowane – oszczędzają miejsce i pieniądze
  • Winylowe – cichsze i nie niszczą podłóg
  • Neoprenowe – wygodniejsze w trzymaniu
Czytaj także  Jak oddychać podczas jogi?

Pamiętajcie tylko, żeby nie przesadzać z wagą na początek. Lepiej zacząć lżej i poprawnie wykonywać ćwiczenia, niż od razu rzucać się na głęboką wodę i skończyć z kontuzją.

2. Mata do ćwiczeń – nie tylko dla joginów

Wiem, wiem – „przecież mam dywan”. Ale uwierzcie mi, że po tygodniu brzuszków na twardej podłodze będziecie żałować tej decyzji. Dobra mata:

  • Chroni kręgosłup
  • Zapobiega ślizganiu się
  • Jest łatwa do utrzymania w czystości

Moja rada? Nie oszczędzajcie na macie. Tańsze wersje często się zwijają i marszczą, co potrafi skutecznie zniechęcić do ćwiczeń.

3. Gumy oporowe – małe, ale potężne

Moje drugie ulubione narzędzie tortur – przepraszam, chciałam powiedzieć – treningu. Gumy oporowe to genialny wynalazek, bo:

  • Są tanie
  • Nie zajmują miejsca
  • Można je zabrać wszędzie
  • Dają opór w całym zakresie ruchu

Dla początkujących polecam zestaw gum o różnym oporze. I proszę, nie próbujcie ich gryźć – sprawdziłam za was, to nie jest dobre rozwiązanie na zwiększenie oporu.

Dla bardziej zaawansowanych – kolejny poziom domowej siłowni

Jeśli już opanowaliście podstawy i chcecie podkręcić swój domowy trening, czas na inwestycje w bardziej specjalistyczny sprzęt. Ale spokojnie – nadal nie musicie zamieniać salonu w profesjonalne fitness club.

1. Ławka do ćwiczeń – nie tylko do leżenia

Ławka to naprawdę wszechstronny sprzęt. Można na niej:

  • Wykonywać wyciskania
  • Robić brzuszki z obciążeniem
  • Używać jako podporu do niektórych ćwiczeń z hantlami
  • …albo po prostu się na niej zdrzemnąć po ciężkim treningu (nie polecam, ale rozumiem pokusę)

Szukajcie modeli regulowanych – to daje więcej możliwości ćwiczeń. I sprawdźcie, czy zmieści się w waszym mieszkaniu, zanim kupicie ławkę wielkości kanapy.

2. Drążek do podciągania – król ćwiczeń z własnym ciężarem

Tak, wiem – podciąganie to dla wielu osób koszmar z dzieciństwa. Ale drążek to jedno z najlepszych narzędzi do budowania siły górnej części ciała. Do wyboru macie:

Czytaj także  Jak stworzyć domowe studio do jogi?
Typ drążka Zalety Wady
Montowany w framudze Nie zajmuje miejsca, stabilny Wymaga solidnych drzwi
Wolnostojący Można używać wszędzie Zajmuje więcej miejsca
Na ścianę/sufit Bardzo stabilny Wymaga montażu

Pamiętajcie – jeśli na początku nie potraficie się podciągnąć ani razu, to nic straconego. Możecie użyć gumy oporowej jako asysty albo wykonywać negatywy (czyli powolne opuszczanie się z drążka).

3. Kettlebell – rosyjska zagadka fitnessu

Te dziwne kule z uchwytem to naprawdę wszechstronne narzędzie. Ćwiczenia z kettlebell angażują całe ciało, poprawiają siłę, wytrzymałość i koordynację. Na początek wystarczy jeden o wadze 8-12 kg dla kobiet i 12-16 kg dla mężczyzn.

Uwaga! Kettlebell może być niebezpieczny, jeśli nie opanujecie techniki. Zanim zaczniecie machać nim jak szaleni, obejrzyjcie kilka porządnych tutoriali. Moje kolano i stłuczona doniczka (RIP) mogą potwierdzić, że lepiej się najpierw nauczyć, jak to działa.

Dodatki, które urozmaicą trening

Jeśli chcecie jeszcze bardziej urozmaicić swoje domowe ćwiczenia, oto kilka dodatkowych propozycji:

1. Piłka gimnastyczna

Świetna do ćwiczeń core, rozciągania i jako niestabilne siedzisko (co zmusza mięśnie do ciągłej pracy).

2. Roller do masażu

Bo po ciężkim treningu trzeba się zregenerować. I tak, będzie bolało, ale w tym dobrym znaczeniu.

3. Skakanka

Tania, zajmuje mało miejsca, a daje świetny trening cardio. Tylko uważajcie na żyrandole!

Czego NIE kupować do domowego treningu?

Żeby was uchronić przed błędami, które sama popełniłam, oto lista sprzętów, które zwykle kończą jako drogie wieszaki:

  • Maszyny cardio – bieżnia to często najdroższa szafka w domu
  • Super zaawansowane maszyny siłowe – zajmują pół pokoju, a można je zastąpić hantlami i gumami
  • Sprzęt „cud” z reklam – jeśli obiecują, że schudniecie bez wysiłku, to prawdopodobnie ściema

Jak zorganizować przestrzeń do ćwiczeń w domu?

Nie potrzebujecie osobnego pokoju – wystarczy kawałek podłogi (2x2m to minimum). Ważne, żeby:

  • Mieć miejsce na rozłożenie maty
  • Móc wyprostować ręce z hantlami bez ryzyka zbicia wazonu
  • Zapewnić dobrą wentylację
  • Mieć lustro do kontroli techniki (nie po to, żeby się gapić, chociaż…)
Czytaj także  Bieganie a odchudzanie – ile kalorii spala?

I najważniejsze – nie przejmujcie się, jeśli wasza domowa siłownia nie wygląda jak te z Instagrama. Moja na początku składała się z hantli w przedpokoju i maty zwiniętej za kanapą. Ważne, żeby ćwiczyć, a nie żeby mieć fotogeniczny sprzęt!

Podsumowanie – od czego zacząć?

Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z treningiem siłowym w domu, polecam taką kolejność zakupów:

  1. Mata do ćwiczeń
  2. Hantle regulowane
  3. Gumy oporowe
  4. Ławka (jeśli macie miejsce)
  5. Drążek

Pamiętajcie – najważniejsza jest regularność, a nie ilość sprzętu. Lepiej mieć dwa podstawowe przyrządy i używać ich 3 razy w tygodniu, niż cały arsenał, który tylko zbiera kurz.

A jeśli macie jakieś pytania – walcie śmiało w komentarze! I pamiętajcie – każdy kiedyś zaczynał. Ja też kiedyś myślałam, że kettlebell to nowy model dzwonka do drzwi. Życzę wam wytrwałości i… no dobra, i żeby wasze mięśnie trochę pobolały następnego dnia (w końcu po to ćwiczymy!).

Trzymajcie się zdrowo!
Wasza Monika